Czy zwiedzając wnętrza pałacu Zamoyskich w Kozłówce podziwiali Państwo sztukaterie? Do spojrzenia w górę i podziwiania ozdób znajdujących się na suficie zachęcają przewodnicy. Najczęściej dzieje się tak w Salonie Białym, gdzie na specjalnych kartuszach został wyeksponowany herb rodu Zamoyskich. Ta dekoracja jest pretekstem opowieści o legendzie związanej z powstaniem herbu „Jelita”. Dziś zrobimy wyjątek i skupimy się na samych sztukateriach.
Rozwój techniki sztukatorskiej nastąpił w okresie baroku (XVII–XVIII w.). Ówcześni architekci chętnie sięgali po sztukaterie, zwłaszcza że dzięki nowym technikom (zaprawom murarskim i gipsowi) można projektować dekoracje ozdobne, a jednocześnie lekkie i łatwe w montażu. Schyłkowemu okresowi baroku – rokoko – zawdzięczamy najpopularniejsze ornamenty sztukatorskie: rocaille (muszlowy), koguci grzebień czy akant płomienisty.
Projekty kozłowieckich sztukaterii, stylem nawiązujących do okresu baroku, przypisuje się warszawskiemu architektowi Janowi Heurichowi („Rocznik naukowo-literacko-artystyczny”, Warszawa 1905). Według zachowanych dokumentów jest on autorem wnętrza kaplicy pałacowej oraz pięciu plafonów bliżej nieokreślonych pomieszczeń w samym pałacu Zamoyskich. Których? W rolę detektywa wcieliła się Teresa Libuchowa, która poświęciła pałacowi w Kozłówce swoją pracę magisterską. Zajrzyjmy zatem do tekstu, odwołującego się do sztukaterii dekorujących plafon: „Fasetę wypełnia ukośna siateczka z falisto wijących się gałązek. Wewnątrz każdej kratki motyw różyczki. Od górnej ramy fasety ozdobionej kymationem jońskim spuszczają się girlandki z drobnych kwiatów. Ramę dolną pokrywa dekoracja astragalowa. W narożnikach zdobią fasetę kartusze z herbami Zamoyskich podtrzymywane przez putta. Pośrodku występują wieńce z kwiatów z ozdobną literą Z w środku – inicjałem fundatorów. Profilowana rama dekorowana astragalem i liśćmi akantu zakreśla na suficie kształt owalu oddzielając środkową gładką płaszczyznę plafonu od pól narożnych pokrytych delikatnymi, równoległymi gałązkami z drobnych listków i różyczek.” Na podstawie porównania projektu z Białego Salonu i kaplicy pałacowej autorka stwierdziła, że tę salę mógł z dużym prawdopodobieństwem dekorować Jan Heurich. Podobnie (z uwagi na sposób rozmieszczenie dekoracji sztukatorskich oraz charakter wybranych ozdób) jest w przypadku Czerwonego Salonu, Jadalni oraz Biblioteki. Ostatnim projektem wykonanym przez Heuricha była przypuszczalnie sztukateria z Sieni pałacowej na parterze.
W swojej pracy Teresa Libuchowa zwraca uwagę na kunszt sztukatorski także i w innych pomieszczeniach siedziby Zamoyskich. Jej bystremu oku nie umknęły m.in. bujające się na gałązkach putta z Sypialni Hrabiny oraz główki dziecięce na medalionach z Salonu Małego.
Obecnie sztukaterie wracają do łask. Problem jednak w tym, że gips niejednokrotnie jest zastępowany przez styropian. Warto więc wybrać się do Kozłówki, aby poszukać inspiracji w pracy rzemieślników z początku XX wieku.
Komentarze