Muzeum Zamoyskich w Kozłówce

30 stycznia 2015

Reklama dźwignią handlu

Opublikowano: 30.01.2015, 9:11

T.Gronowski "Radion sam pierze",plakat 1926 r.Radion sam pierze

Ten sugestywny plakat i zamieszczone na nim hasło znają chyba wszyscy. Plakatem reklamującym cudowny proszek, który „sam pierze”, z wizerunkami dwóch kotów: przed i po kąpieli, zachwycają się współcześni wielbiciele designu. Poznajmy zatem produkt oraz autora chwytliwej reklamy. Zacznijmy od pewnego adresu w Warszawie. To ulica Szwedzka 16/20. Praga, a więc to miejsce oparło się zawierusze wojennej. Uległo dewastacji w czasach współczesnych, a obecnie – za sprawą deweloperów. – to miejsce nowoczesnych loftów. A zatem proponuję wysilić wyobraźnię i przenieść w marzeniach na warszawską Pragę w roku 1928. To w owym czasie istniejące tu od końca XIX wieku fabryki (m.in. Lamp Braci Brenner) przejmuje Fabryka Produktów Chemicznych PRAGA, późniejszy Przemysł Tłuszczowy Schicht-Lever SA. To tu powstają rynkowe hity: mydło Jeleń-Schicht i Biały Jeleń, proszek do prania Radion, proszek do szorowania Vim a nawet… jadalny Ceres. Był to jeden z gigantów branży, zatrudniający ponad 800 osób. Po II wojnie światowej dawne fabryki zajęła Pollena Uroda.

Właściciele firmy Schicht (potem Schicht-Lever) dobrze wiedzieli, jak korzystać z reklamy. Przykłady? W okresie międzywojennym na dachu fabryki pojawiła się pierwsza w Warszawie neonowa reklama. Promowała oczywiście Radion – proszek, który pierze sam. Symbol mydła – biały jeleń zawisł w reprezentacyjnym miejscu stolicy – na rogu Alej Jerozolimskich i Nowego Światu. Do reklamy produktów warszawskiej fabryki wynajmowano znane gwiazdy. Aktorka, Norma Schearer polecała mydło toaletowe Lux. Reklamy wyrobów firmy Schicht były prezentowane także w przedwojennych kinach:

A gdzie w tym wszystkim jest nasz słynny kot z proszku do prania? Urodził się w warsztacie Tadeusza Gronowskiego. To artysta nie byle jaki, skoro w roku 1925, w „Wiadomościach Literackich” mistrz dowcipu, Antoni Słonimski, pisał o nim tak: Rano człowiek się budzi, patrzy na kalendarz (rysowany przez Tadeusza Gronowskiego) i zapala papierosa (pudełko rysowane przez Tadeusza Gronowskiego), na ulicy na każdym słupie parę plakatów (rysowane przez Tadeusza Gronowskiego) zachęca człowieka do nabywania różnych przedmiotów.(…) Co jest przyczyną tak potwornego powodzenia? Niewątpliwie moda. Jest poza tym jednak parę innych poważnych przyczyn, a więc przede wszystkim: talent niepośledni, niezwykła wprost łatwość, wykwint i pomysłowość jego prac graficznych. Gronowski jest artystą współczesnym, realnie odnoszącym się do życia i nie należy do pokolenia długowłosych artystów kawiarnianych, którzy poza gadanie i kawiarnie nie wychodzą nigdy (z wyjątkiem pójścia na wódkę). Wszystkie te zalety swego talentu popiera on imponującą pracą.

Tadeusz Gronowski (1894–1990) jest jednym z pionierów współczesnego polskiego plakatu. W artykule poświęconym Gronowskiemu, krytyk i znawczyni sztuki Monika Małkowska pisała tak: Jego afisze reklamowe są znakomitym przykładem stylu art dèco; cechuje je syntetyczne traktowanie form podporządkowanych kompozycyjnym rytmom i operowanie jednorodnymi płaszczyznami intensywnych barw dookreślonych finezyjnym rysunkiem. Nowatorstwo jego rozwiązań plastycznych polegało na harmonijnym wtopieniu liternictwa w kadr kompozycji i nadaniu mu samoistnego waloru plastycznego. Wypracowana przez Gronowskiego formuła plakatu oparta była na zwięzłości znaku będącego wizualnym ekwiwalentem przedmiotów i zjawisk otaczającej rzeczywistości; przekazywane treści streszczało dowcipne hasło. Ciekawostką jest fakt, iż niektóre reklamy wymyślone przez Gronowskiego jeszcze przed wojną nadal świetnie się sprawdzają, na przykład znak graficzny Polskich Linii Lotniczych LOT, który, mimo iż stworzony w roku 1929, nadal zachował świeżość.

Podobnie rzecz się ma z plakatem – bohaterem naszej opowieści. Oto czarny kot wskakuje do wiaderka z mydlinami; z drugiej strony wyskakuje ten sam zwierzak, ale… biały. Uprany, wybielony dzięki rewelacyjnemu detergentowi.

Tekstu nie byłoby, gdyby nie M. Małkowska i jej liczne teksty o polskiej sztuce plakatu. Anna Agnieszka Szablowska, autorka książki „Tadeusz Gronowski: Sztuka plakatu i reklamy” oraz pasjonaci historii Warszawy, a zwłaszcza Pragi.

Polecamy także pewien przebój:

oraz dawne reklamy środków kosmetycznych i higienicznych

http://www.polityka.pl/galerie/1512992,10,aaaaaby-katar-lagodzic—galeria.read

Komentarze

  1. Renata pisze:

    No proszę. Autor plus 5.

    1. Dziękujemy:) Doceniamy i zapraszamy do Muzeum Zamoyskich. Możliwość konfrontacji z dawnymi reklamami „czystościowymi” i nie tylko nimi juz od 17 kwietnia na wystawie „Jaśnie Państwo w kąpieli”

Odpowiedz na „muzeumzamoyskichAnuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.