Muzeum Zamoyskich w Kozłówce

17 marca 2015
Kategorie: Bez kategorii

Bohaterka drugiego planu w historii rodu Zamoyskich – Anna z Mycielskich

Opublikowano: 17.03.2015, 8:17

Aby przetrwać na kartach historii niekoniecznie trzeba być walecznym mężem, odkrywcą nowych lądów czy też wynalazcą. Czasami udaje się to postaciom zwykłym, na pozór nieznaczącym. Okazuje się jednak, że to życie tych „zwyczajnych” pozwala badaczom historii na rekonstrukcję obyczajowości (na przykład funkcjonowania rodziny, wychowania dzieci) czy spraw społecznych sprzed lat. Aby udokumentować tę tezę posłużmy się życiorysem Anny z Mycielskich Zamoyskiej, żony Jana Zamoyskiego – właściciela Kozłówki w XIX wieku.

Anna (1818 – 1859) nie była postacią wybitną, a jej życie nie obfitowało w niezwykłe wydarzenia. Choć pochodziła z senatorskiej rodziny Mycielskich, to – jak pisał heraldyk Teodor Żychliński w „Złotej księdze szlachty polskiej”, nie zajęła za czasów Rzeczypospolitej wybitnie historycznego stanowiska, przecież tak znakomitemi związkami krwi, jak bardzo znaczną fortuną do rzędu magnackich zaliczoną być winna. Wśród rodzin, z którymi Mycielscy byli spokrewnieni lub spowinowaceni wymienia Żychliński między innymi Leszczyńskich, Wiśniowieckich, Radziwiłłów, Opalińskich, Potockich, Jabłonowskich, Zamoyskich, Działyńskich, Tarnowskich, Krasińskich, Szołdrskich, Małachowskich, Doenhoffów.

Pradziad Anny, Józef, kawaler orderu Orła Białego, pełnił urząd wojewody inowrocławskiego, dziad, Michał, starosta koniński, również został odznaczony tym orderem, a także orderem Świętego Stanisława. Rodzicami Anny byli Franciszek Mycielski, urodzony 30 marca 1797, pan na Drzewcach i Tuliszkowie i Kunegunda ze Zbijewskich, córka Wincentego i Ewy Nieżychowskiej.

O Franciszku Mycielskim nie wiemy zbyt wiele. Najprawdopodobniej, był człowiekiem wykształconym, być może studiował w Berlinie, z tym miastem łączyły go zapewne również interesy. Tam poznał Adama Mickiewicza, który podczas swych wojaży po dworach wielkopolskich odwiedził także Drzewce. Rodzinę Mycielskich tak scharakteryzował prawnuk Franciszka, Jan Żółtowski: Rodzina Mycielskich […] miała dość charakterystyczne, swoiste cechy. Jedną z nich był gorący patriotyzm, który ujawnił się szczególniej w ciągu ostatniego powstania, kiedy to pięciu członków rodziny stanęło pod bronią, a dwóch spomiędzy nich zginęło na polu bitwy, kiedy w dodatku jeszcze pradziad mój, Franciszek, posłany w misji dyplomatycznej do Drezna, nabawił się w drodze zapalenia płuc, któremu uległ mając lat trzydzieści kilka zaledwie […]. Obok tej bohaterskiej nuty uwydatniały się jednak w ich usposobieniu pewne rysy beztroskiego humoru i fantazji, które czyniły ich w życiu światowym miłymi towarzyszami, ale w szarym, codziennym bytowaniu stanowiły przeszkodę do skupionej i celowej pracy i w licznych wypadkach doprowadziły ich do zupełnej lub częściowej ruiny.

O matce Anny wiadomo jeszcze mniej. Jan Zamoyski zastanawiał się nad swoją ewentualną teściową, że może próżna nieco, ale dobra kobieta. Anna Mycielska miała dwie siostry, starszą, Józefę (ur. 1817), osobę bardzo inteligentną i wykształconą, żonę Marcelego Żółtowskiego i młodszą, Sydonię, zmarłą w 1840 roku.

Przyszła hrabina Zamoyska urodziła się w roku 1818. Odebrała typową domową edukację, ale wykazywała zainteresowanie literaturą i sztuką i niemałe w tym kierunku uzdolnienia, o czym świadczą cztery jej rysunki, zamieszczone w tzw. Albumie Zamoyskich, przechowywanym w Bibliotece Narodowej, a zwłaszcza portret siostry Sydonii. Grała także nieźle na fortepianie. W swojej bibliotece posiadała pięćdziesięciodwutomowy Słownik konwersacji i lektury, czytywała też, ku zgrozie swego przyszłego męża, powieści Aleksandra Dumasa. Znała oczywiście francuski oraz angielski na tyle dobrze, by czytać w oryginale utwory lorda Edwarda Lyttona Bulwera oraz by przetłumaczyć moralizatorską broszurę Szczęście i niedola czyli historja kilku dni życia dwóch biednych kobiet. W domu rodzinnym Anny panowała kulturalna atmosfera, panie prowadziły ożywione życie towarzyskie. Szwagier, a zarazem kuzyn Mycielskiej, Marceli Żółtowski, wspominał […] zabawy taneczne, które się czasem odbywały w Drzewcach, u ciotki Franciszkowej Mycielskiej. W maleńkim ówczesnym dworku (obecny powstał dopiero w 1831 roku) bywało do siedemdziesięciu osób i tańczono do upadłego.

Wszystkie talenty swej wybranki skrupulatnie odnotowuje w dzienniku właściciel pałacu w Kozłówce, Jan Zamoyski: Grała choć na rozstrojonym klawikordzie wcale ładnie, a widać że ma prawdziwy talent i dość nawet wyrobiony; dużo przytem pamięci do muzyki. To niemałe ułatwienie do pożycia zwłaszcza gdy też i rysuje i widać do czytania skłonna i pojęcia jej nie brakuje.

Anna Mycielska poznała Jana Zamoyskiego w marcu lub kwietniu 1842 roku. To jedna czterech panien, które Jan bierze pod uwagę rozważając małżeństwo. Opisuje je na kartach swojego pamiętnika, a o Annie napisze tak: M. może nie rozumniejsza od matki i dużo już była w rozmaitym towarzystwie. Dość zdrowa choć brak budowy pełnej. Stosunki dobre z okolicą. Majątek ma być dobry. Zdaje się być do naprowadzenia, może dobra. Baczna obserwacja przyniosła następne uwagi: Budowa bardzo niepełna do rodzenia, płaska – ręce nadzwyczaj chude koło łokcia. Le bassin nie widać przy modach teraźniejszych. Twarz byłaby znośną, gdyby budowa pełniejszą była. 8 kwietnia hrabia pisze: […] śmiała dość, żywa, chce się dobrze wydać w rozmowie, a przecież rozmaicie to wypada, choć niekoniecznie źle. Czyni też wzmianki o dobru publicznem. Piękności mało, ale może podobać się, a dziewięć dni później: Mój wzrok nieraz się spotkał ze wzrokiem Mej. Więcej mi się dziś podoba jak dotąd. Tuż przed oświadczynami Jan Zamoyski wciąż jest niepewny decyzji: zdaje się być dobra i łatwa do pożycia – a analizy piękności lepiej się bronić, mniejsza, że włosy w rude wpadają, że nos za duży, oczy za szerokie, w ogóle nie brakuje jej wdzięku pewnego – tylko to jedno może mniej dobre, że się zdaje być zdrowia niepewnego(?), budowy zbyt słabej – ale i na to już uwagi zwracać nie należy. […] Ma dużo zdaje się prostoty, szczeroty, otwartości, dobrej woli, przy tem wesoła, łatwa, a razem żywa, z usposobieniem do energii.

W maju hrabia oświadczył się, a 4 lipca w Gostyniu odbył się ślub.

Małżeństwo okazało się szczęśliwe. Po zawarciu ślubu Zamoyscy mieszkali jakiś czas w Warszawie, często odwiedzając też inne rodzinne posiadłości. W Kozłówce nie zamieszkali, gdyż Anna nie lubiła tego miejsca. Pałac uważała za smutny i spędziła tu zaledwie dwa miesiące w 1845 roku. Prawdopodobnie w latach pięćdziesiątych XIX wieku Zamoyscy wyjechali do Francji i osiedli w Auteuil pod Paryżem, gdzie Jan w 1853 roku kupił dom w części miasta zwanej Villa Montmorency (obecnie luksusowe osiedle w Paryżu). Dochowali się trójki dzieci: Jadwigi (1844-1895), późniejszej Ludwikowej Wodzickiej, Konstantego, przyszłego ordynata kozłowieckiego (1846-1923) i Jana (1849-1923).

Trudno stwierdzić, kiedy Anna Zamoyska zaczęła chorować na gruźlicę. Na fotografii z 1854 roku wygląda na osobę trawioną już chorobą. W dzienniku Jana jest mowa o tym, że stan obecny jest skutkiem ciągłego postępu ciężkiej choroby od około końca września 1858. Jan Zamoyski prowadził zapis jej ostatnich dni od 7 listopada do jej śmierci i uzupełniał notatki do 7 maja 1860 r. Z zapisków wyłania się postać Anny znoszącej wielkie cierpienia fizyczne, ale też pełen współczucia obraz jej przeżyć duchowych, strachu przed śmiercią, chwil pogodzenia się z nią na przemian z okresami nadziei na wyzdrowienie. Hrabina zmarła 14 grudnia 1859 roku, a mąż pochował ją w krypcie kolegiaty zamojskiej, gdzie spoczywały prochy jego przodków.

Oba fragmenty dzienników Jana Zamoyskiego: konkurów i śmierci spinają niby klamrą niedługie życie Anny z Mycielskich Zamoyskiej, przy czym drugi dopełnienia i podsumowuje pierwszy. Znajdziemy w nim miłość i przywiązanie małżonków, staranie o rodzinę, nawet wspomnienie drobnych nieporozumień – to wszystko, co składało się na 17 lat małżeństwa.

 

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.